II K 1067/21 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Grudziądzu z 2025-03-14

Sygn. akt II K 1067/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 marca 2025 roku

Sąd Rejonowy w Grudziądzu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: sędzia Bogumiła Dzięciołowska

Protokolant: st. sekr. sąd. Magdalena Bajerska

w obecności prokuratora Mirosława Gąski

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 9 września 2022 r., 13 grudnia 2022 r., 21 marca 2023 r.,
25 kwietnia 2023 r., 8 września 2023 r., 1 marca 2024 r., 17 maja 2024 r., 9 lipca 2024 r.,
25 października 2024 r., 6 grudnia 2024 r., 11 lutego 2025 r., 28 lutego 2025 r. sprawy karnej

R. U. s. B. i E. zd. Ś., ur. (...)
w G., pesel (...), niekaranego

oskarżonego o to, że

w dniu 13 czerwca 2019 roku około godz. 11.00, w czasie prac remontowych dachu kamienicy przy ul. (...) w G. naraził P. M. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że sprawując nadzór nad remontem wykonywanym przez firmę Usługi (...) i O. K. G. z siedzibą
w m. L. , dopuścił do wejścia na dach przez otwarty wyłaz dachowy osoby niezatrudnionej, tj. P. M. (1), któremu pozwolił na przebywanie w tym miejscu i dopuścił
do wykonywania prac związanych z demontażem dachówki, w czasie której to pracy P. M. (1) stracił równowagę w części skośnej dachu od strony podwórka kamienicy
i upadł w kierunku windy dekarskiej (wyciąg towarowy) opartej o dach budynku, którą chwycił rękoma, a następnie upadł na podłoże podwórka, doznając obrażeń w postaci pourazowego uszkodzenia narządów klatki piersiowej i jamy brzusznej, w wyniku których zmarł;

tj. o przestępstwo określone w art. 160§1 kk

o r z e k a :

stosując w myśl art. 4 § 1 kk przywołane poniżej przepisy K. karnego w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 września 2023 r.

1.  oskarżonego R. U. uznaje za winnego tego, że w dniu 13 czerwca 2019r., w G. sprawując z ramienia wykonawcy robót budowlanych K. G. bezpośredni nadzór nad pracami polegającymi na remoncie dachu kamienicy przy ul. (...), naraził P. M. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że dopuścił go do przebywania i wykonywania pracy w pobliżu krawędzi części płaskiej dachu kamienicy od strony podwórza , tj. w miejscu gdzie nie stosowano środków ochrony zbiorowej przed upadkiem i bez odpowiednich środków ochrony indywidualnej w postaci szelek bezpieczeństwa, czego następstwem był upadek P. M. (1)
z dachu na podłoże podwórza skutkujący u niego uszkodzeniami narządów klatki piersiowej i jamy brzusznej, w wyniku których zmarł, który to skutek oskarżony mógł przewidzieć, tj. występku z art. 160 § 1 kk w zb. z art. 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to w myśl art. 11 § 3 kk na podstawie art. 155 kk wymierza mu karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 kk wykonanie orzeczonej kary warunkowo zawiesza oskarżonemu R. U. na okres 2 (dwóch) lat tytułem próby;

3.  na podstawie art. 70 § 1 pkt 1 kk zobowiązuje oskarżonego R. U.
do pisemnego informowania sądu o przebiegu okresu próby raz na trzy miesiące;

4.  na podstawie art. 46 § 2 kk orzeka wobec oskarżonego R. U. nawiązkę na rzecz I. K. w kwocie 5.000 zł (pięć tysięcy złotych);

5.  na podstawie art. 46 § 2 kk orzeka wobec oskarżonego R. U. nawiązkę na rzecz B. M. w kwocie 5.000 zł (pięć tysięcy złotych);

6.  zasądza od oskarżonego R. U. na rzecz I. K. kwotę
2.616 zł (dwa tysiące sześćset szesnaście złotych) tytułem zwrotu wydatków związanych
z ustanowieniem pełnomocnika w sprawie;

7.  zasądza od oskarżonego R. U. na rzecz B. M. kwotę
2.616 zł (dwa tysiące sześćset szesnaście złotych) tytułem zwrotu wydatków związanych
z ustanowieniem pełnomocnika w sprawie;

8.  zasądza od oskarżonego R. U. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 180 zł (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem opłaty oraz obciąża go wydatkami postępowania
w części, tj. w kwocie 1755,15 zł (tysiąc siedemset pięćdziesiąt pięć złotych piętnaście groszy), w pozostałej części zwalnia oskarżonego od wydatków postępowania i obciąża nimi Skarb Państwa.

Sygn. akt II K 1067/21

UZASADNIENIE

K. G. prowadził działalność gospodarczą polegająca na świadczeniu usług dekarsko – blacharskich oraz ogólnobudowlanych. Firmie (...) zlecono remont dachu kamienicy przy ul. (...) w G.. Prace polegać miały na wymianie dachówki (naprawie mansard) od strony ulicy (...). W ramach tych prac należało zebrać dachówkę, rozebrać dach, nabić łaty i położyć dachówkę.

/dowody: zeznania K. G. – k. 93 – 94, 320 – 321, zeznania K. R. (1) – k. 22 – 23, 366v – 368, zeznania A. L. – k. 5 – 6 , zeznania M. A. – k. 86, 319v – 320/

Dach kamienicy przy ul. (...) w części centralnej jest prawie płaski (lekko pochylony w stronę podwórza) i pokryty papą, natomiast w częściach skrajnych od ulicy (...) oraz od podwórza jest skośny, pokryty dachówką.

/dowody: wyjaśnienia oskarżonego – k. 318v – 319, protokół oględzin wraz
z dokumentacją fotograficzną (płyta CD oraz wydruki) – k. 7 – 8, 49/

Do wykonywania prac przy remoncie zostali zatrudnieni przez K. G. jako dekarze R. U. i Ł. Z., którzy byli braćmi oraz jako pomocnik budowlany K. R. (1), który miał pracować z poziomu podwórza przy windzie dekarskiej, zajmując się załadunkiem i rozładunkiem.

Zawarte z nimi umowy o pracę nosiły datę 6 czerwca 2019 r.

R. U. został wyznaczony przez pracodawcę jako brygadzista. W ramach obowiązków został zobowiązany m.in. znajomości przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wykonywania pracy w sposób zgodny z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy oraz do stosowania środków ochrony zbiorowej oraz używania przydzielonych środków ochrony indywidualnej. Zakres jego obowiązków obejmował również nadzór nad pozostałymi pracownikami na budowie w przypadku nieobecności właściciela zakładu. R. U. złożył własnoręczny podpis pod dokumentem wyznaczającym zakres obowiązków. R. U. ponadto własnoręcznym podpisem potwierdził, iż w dniu 6 czerwca 2019 r. odbył instruktaż stanowiskowy na stanowisku dekarz i został zapoznany przez K. G. z ryzykiem zawodowym oraz z przepisami i zasadami BHP obowiązującymi w usługach budowlanych.

/dowody: wyjaśnienia oskarżonego 318v – 319, zeznania K. G. – k. 93 – 94, 320 – 321, zeznania K. R. (1) – k 22 – 23, 137, 366v – 368, zeznania W. D. – k. 346v – 347, opinia biegłego z zakresu BHP – k. 413 – 421, kopie umów o pracę – k. 27, karta szkolenia wstępnego BHP i oświadczenie - k. 38, dokument wyznaczający zakres obowiązków R. U. – k. 41./

Przed przystąpieniem do pracy przy budynku od strony ulicy (...) ustawiono rusztowanie. Natomiast na podwórzu ustawiono dźwig/windę dekarską przeznaczoną do wwożenia/zwożenia materiałów budowlanych oraz demontowanych dachówek.

Wejście na dach znajdowało się przez właz na strychu, który nie był zabezpieczony przed wejściem osób niepowołanych. Pracownicy mieli do dyspozycji środki ochrony indywidualnej w postaci kasków, kamizelek i uprzęży oraz lin. Na strychu znajdowały się zapasowe komplety środków ochrony indywidualnej.

Na dachu od strony podwórza nie stosowano środków ochrony zbiorowej przed upadkiem, np. w postaci balustrad, siatek ochronnych i siatek bezpieczeństwa.

/dowody: wyjaśnienia oskarżonego – k. 318v – 319, zeznania K. G. – k. 93 – 94, 238, 320 – 321, zeznania A. L. – k. 5 – 6, zeznania M. A. – k. 86, 319v – 310, zeznania K. R. (1) – k. 22 – 23, 366v – 368, zeznania K. J. – k. 241, 321, opinia biegłego z zakresu BHP – k. 413 – 421, protokół oględzin miejsca wraz z dokumentacja fotograficzną – k. 7 – 8, 49, protokół oględzin miejsca wraz z dokumentacją fotograficzną – k. 242 – 254, fotografie – k. 441 - 443./

Prace związane z remontem dachu rozpoczęły się 10 czerwca 2019 r. Prace rozpoczynały się od wczesnych godzin rannych, a kończyły w okolicach południa.

/dowody: zeznania A. L. – k. 5 – 6, zeznania K. R. (1) – k. 22 – 23./

Do pracy na dachu przychodził również P. M. (1) – kuzyn R. U. i Ł. Z., przy czym nie została z nim zawarta umowa o pracę.

/dowody: zeznania A. L. – k. 5 – 6, 204v, 206v, 208v, 310 - 311v, zeznania I. K. – k. 44, zeznania B. M. – k. 48, 215, 309v – 310, zeznania K. T. (1) – k. 23 – 24, zeznania I. T. – k.347v - 348 /

W dniu 11 lub 12 czerwca 2019 r. siedmioletnia córka T. P. bawiła się na balkonie i zapytała przechodzącego P. M. (1), czy nie jest mu gorąco. P. M. (1) odpowiedział wówczas, że idzie do pracy.

/dowody: zeznania T. P. – k. 77, 325/

P. M. (1) w dniu 12 czerwca 2019 r. opowiadał swojej matce B. M., że idzie do pracy na dachu z kuzynami.

/dowody: zeznania B. M. – k. 48, 215 – 215v, 309v – 310, zeznania I. K. – k. 44v, 310./

W dniu 13 czerwca 2019 r. prace na dachu wykonywali R. U., Ł. Z. i P. M. (1). Z kolei K. R. (1) był na podwórzu i obsługiwał windę, którą sprowadzane były dachówki demontowane z dachu.

P. M. (1) wykonywał wówczas pracę w pobliżu krawędzi części płaskiej dachu kamienicy od strony podwórza , bez odpowiednich środków ochrony indywidualnej w postaci szelek bezpieczeństwa.

W pewnym momencie, po godz. 11:00 P. M. (1) ześlizgnął się po części skośnej dachu od strony podwórza. Ześlizgując się, chwycił się windy opartej o tę cześć dachu i chwilę na niej wisiał, trzymając się rękami i usiłując objąć wysięgnik nogami, po czym upadł na podłoże podwórza.

/dowody: częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 263v, 318v – 319, zeznania A. L. – k. 5 – 6, 204v, 206v, 208v, 310 – 311, częściowo zeznania K. R. (1) – k. 22 – 23,137, 366v – 368, zeznania B. M. – k. 215, 309v – 310, zeznania K. T. (1) – k. 23 – 34, 217 – 217v./

A. L. widząc przez okno swojego mieszkania upadek mężczyzny, zadzwoniła na numer alarmowy. Z kolei K. R. (1) ułożył go w pozycji bocznej bezpiecznej. Przed przyjazdem na miejsce służb A. L. wykonała zdjęcie leżącego pokrzywdzonego. P. M. (1) miał wówczas na sobie kamizelkę odblaskową, spodnie robocze oraz rękawiczki robocze. Nie miał na sobie szelek bezpieczeństwa (uprzęży) ani kasku.

/dowody: zeznania A. L. – k. 5 – 6, 310 – 311, zeznania K. R. (1) – k. 22 – 23, fotografie – k. 12, protokół zatrzymania rzeczy – k. 16 – 18 wraz z dokumentacją fotograficzną – k. 50 - 52/

W dniu 13 czerwca 2019 r. Ł. Z., R. U. i K. R. (1) zostali zgłoszeni do ubezpieczeń społecznych z wykorzystaniem systemu elektronicznego przez K. P. (1) z biura rachunkowego świadczącego usługi na rezcz K. G.. Zgłoszenie K. R. (1) nastąpiło o godz. 12:45:15, R. U. o godz. 12:51:18, a Ł. Z. o godz. 12:53:15.

/dowody: zeznania K. P. (2) – k. 444v – 445, informacje z ZUS – k. 358, 361, 423, 425, 439, informacja z Biura (...) – k. 407./

Przeprowadzone oględziny i sądowa – lekarska sekcja zwłok P. M. (1) wykazały:

obustronne złamania żeber, po stronie prawej rozległe, z uszkodzeniami opłucnej, ściennej i miąższu płuc, z obecnością krwi w jamach opłucnowych,

uszkodzenie śledziony, wątroby i nerki lewej z obecnością krwi w jamie brzusznej,

rany, otarcia naskórka i zasinienia na głowie, tułowiu i kończynach dolnych;

samoistne zmiany chorobowe w postaci miażdżycy naczyń tętniczych.

W następstwie pourazowego uszkodzenia narządów klatki piersiowej i jamy brzusznej P. M. (1) zmarł.

Przeprowadzone badania próbki krwi pobranej od P. M. (1) nie wykazały obecności alkoholu etylowego.

/dowody: opinia sądowo – lekarska – k. 59 – 60, sprawozdanie z badań – k. 72, dokumentacja medyczna – k. 30, materiał poglądowy z sekcji zwłok – k. 84./

W związku ze zdarzeniem Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę, z której sporządzono protokół.

/dowody: kopia protokołu kontroli wraz z załącznikami – k. 111 – 120./

R. U. nie był dotychczas karany sądownie. Prowadzi ustabilizowany tryb życia. Cieszy się pozytywną opinią środowiskową.

/dowody: informacja z Krajowego Rejestru Karnego – k. 440, kwestionariusz wywiadu środowiskowego – k. 373 - 374

Oskarżony R. U. nie przyznał się do zarzuconego mu czynu (k. 261, 263, 318v – 319).

Oskarżony w toku postępowania przygotowawczego wyjaśnił, iż nie wołał P. M. (1) na dach, wskazując iż pokrzywdzony przyszedł sam i poprosił o papierosa. Wówczas dał mu papierosa i kazał „(...)” z tego miejsca. Następnie poszedł do swojej pracy na skośną część dachu. Wówczas kątem oka zobaczył, jak P. M. (1) ześlizguje się po windzie towarowej. Wtedy wyskoczył ze swojego miejsca i widział, jak pokrzywdzony wisi na windzie. Wisiał chwilę i spadł. Oskarżony zaprzeczył, by P. M. (2) pracował na dachu. Zaznaczył, iż nie pozwolił mu, żeby przebywał na dachu. Podkreślił, iż pokrzywdzony wtedy przyszedł pierwszy raz.

Szersze wyjaśnienia oskarżony złożył podczas rozprawy, kiedy to wyjaśnił, iż pracowali wówczas na skośnym dachu, a w pewnym momencie kuzyn zaczął krzyczeć do niego, będąc wówczas na dole, na ulicy. Wówczas wymienili kilka słów i oskarżony wrócił do pracy. Następnie zobaczył, że pokrzywdzony wchodzi na płaski dach przez wyłaz. Sam oskarżony był wówczas przy skośnym dachu w odległości 7 metrów. Według relacji oskarżonego, P. M. (1) podszedł bliżej i zapytał się o papierosa. Wówczas oskarżony wypiął się z uprzęży, dał mu tego papierosa i kazał zejść z dachu. Oskarżony wskazał, iż to wszystko działo się na płaskiej części dachu. Oskarżony wskazał, iż jak kazał mu zejść, to pokrzywdzony odchodził. Wówczas oskarżony wrócił na ten skośny dach i przypiął się. W pewnym momencie spojrzał, a pokrzywdzony ześlizgiwał się po tym skośnym dachu w stronę podwórka. Wówczas oskarżony wypiął się z uprzęży i pobiegł. Relacjonował, iż pokrzywdzony wisiał i trzymał się windy gdzieś poniżej skośnego dachu. Wówczas oskarżony pobiegł po linkę, gdyż chciał go jakoś złapać, ale nie zdążył.

W odpowiedzi na pytanie prokuratora, oskarżony zapewnił, że pokrzywdzony przyszedł sam na ten dach i był tego dnia pierwszy raz. Oskarżony wyjaśnił, iż nie zwrócił uwagi, czy pokrzywdzony miał na sobie odzież roboczą. Dodał, iż trzy dni wcześniej rozstawiali tam rusztowanie i od tego czasu oskarżony był tam codziennie.

W odpowiedzi na pytanie obrońcy oskarżony wyjaśnił, że na dachu rozpoczęli pracę chyba od 11 czerwca, a rozkładanie elementów było wcześniej. Wyjaśnił, iż w ciągu roku poprzedzającego zdarzenie wykonywał pracę na dachach, a pokrzywdzony nigdy z nim nie pracował. Nigdy też nie umawiał się z nim na żadne prace, a przed zdarzeniem nie widział go rok, półtora. Oskarżony wskazał również, że on sam był wyznaczony jako brygadzista na dachu. Wyjaśnił, iż gdy szefa nie było lub nie mógł być to on „trzymał budowę.” Do jego obowiązków należało pilnowanie wykonywania pracy. Zaznaczył jednak, iż nie mógł zlecać pracy innym pracownikom niezatrudnionym, bo to szef zatrudniał. Zapewnił, iż w momencie zatrudnienia od razu były podpisywane umowy.

Odnośnie środków ochrony indywidualnej wyjaśnił, iż na budowie mieli kaski, uprzęże, linki. Na strychu przez który się wchodziło na dach, leżało więcej sprzętu zabezpieczającego. Dodał, iż nie wie skąd pokrzywdzony miał kamizelkę. Jego zdaniem rozmowa na dachu
z pokrzywdzonym trwała minutę. Wyjaśnił, iż nie wie, dlaczego pokrzywdzony wszedł na dach, powodem był chyba papieros.

Na pytanie prokuratora oskarżony wskazał, iż tego dnia to on był tam jako majster i był odpowiedzialny za wykonanie pracy w tym dniu. Dodał, iż nie mogli zamknąć włazu, bo często chodzili po blachy i narzędzia, a właz był zamykany od wewnątrz.

Po odczytaniu wyjaśnień z postępowania przygotowawczego, oskarżony podtrzymał je i sprecyzował, że w zapisie pojawiło się przejęzyczenie, gdyż pokrzywdzony musiał ześlizgiwać się po skośnej części dachu, a nie po windzie, która była oparta o dach.

Sąd dał wiarę oskarżonemu R. U. w zakresie, w jakim wskazywał, iż to on był osobą nadzorująca prace na budowie oraz pilnującą prawidłowości wykonania tych pracy, bowiem okoliczność ta znalazła potwierdzenie w zeznaniach K. G., K. R. (1) i pozostałych pracowników oraz dokumencie wyznaczającym zakres obowiązków oskarżonego (niezależni od tego kiedy w rzeczywistości został odpisany), a nadto okoliczność ta w zasadzie nie była kwestionowana przez żadną ze stron postępowania i jawiła się jako bezsporna.

Sąd dał wiarę oskarżonemu również w zakresie, w jakim opisywał zakres prac remontowych, które miały zostać przeprowadzone, a także przygotowania do remontu poprzez rozstawienie rusztować, bowiem również w tym zakresie znalazły potwierdzenie
w przywołanym wyżej materiale dowodowym.

Sąd nie dał natomiast wiary oskarżonemu w zakresie, w jakim zapewnił, że P. M. (1) w dniu 13 czerwca 2019 r. znalazł się na dachu z własnej inicjatywy, przypadkowo i po raz pierwszy.

Przede wszystkim tym zapewnieniom przeczyło to, iż P. M. (1) w chwili upadku miał na sobie strój roboczy w postaci spodni roboczych, kamizelki odblaskowej, a przede wszystkim rękawiczek roboczych, co zostało udokumentowane fotografią wykonaną przez A. L.. O ile w ocenie sądu, ubiór w postaci spodni roboczych typu ogrodniczki nie miałby jeszcze charakteru okoliczności przesądzającej, to jednak kamizelka
i rękawiczki robocze nie pozostawiały zdaniem sądu wątpliwości co do charakteru obecności P. M. (1) na dachu. Nie sposób bowiem w ocenie sądu logicznie utrzymywać, że P. M. (1) znajdując się na dachu tylko po to, żeby poprosić o papierosa, miałby nałożone rękawiczki robocze. Tymczasem korzystanie z owych rękawiczek roboczych w pełni odpowiadało wykonywanym wówczas pracom, tj. rozbiórce starej dachówki i przenoszeniu jej do kosza windy dekarskiej.

Wersji wydarzeń prezentowanej przez oskarżonego przeczyły również zeznania A. L., która od samego początku konsekwentnie zeznawała, że prace na dachu zawsze wykonywało co najmniej trzech tych samych mężczyzn. Zaznaczyć należy, iż A. L. widziała upadek P. M. (1) na podłoże podwórka i w odniesieniu do pokrzywdzonego kategorycznie zeznała, że pokrzywdzony wykonywał prace i widywała go już wcześniej. W tym zakresie zeznania A. L. pozostały konsekwentne i niezmienne pomimo licznych przesłuchań i konfrontacji z innymi osobami, co czyniło je wiarygodnymi dla sądu. Także podczas rozprawy świadek kategorycznie wskazała, iż pokrzywdzonego widziała kilka razy, jak przychodził do pracy, przynajmniej trzy razy i był jednym z mężczyzn, którzy stale tam pracowli. Zaznaczyć należy, iż świadek wskazała w jakich okolicznościach mogła obserwować pracujących przy remoncie mężczyzn, tj. przychodzili do niej po wodę do kawy, schodzili na śniadanie do samochodu, poruszali się klatką schodową. Podkreślenia wymaga, iż świadek w czasie remontu mieszkała na ostatnim piętrze, pod samym dachem. Miała możliwość obserwacji prac związanych z remontem, bowiem była wówczas w ciąży i przebywała w domu. Nadto – w przeciwieństwie do oskarżonego, K. G. i jego pracowników – nie miała żadnego powodu ku temu, by zeznawać w zakresie tej okoliczności niezgodnie
z prawdą. Wszak świadek nie była w żaden sposób powiązana z pokrzywdzonym ani jego rodziną. W postępowaniu nie ujawniono również, by miała jakikolwiek powód, by bezpodstawnie obciążać oskarżonego bądź K. G..

Zaznaczyć należy, iż zeznania I. K. i B. M. stanowiły jedynie dowody wspierające relację A. L., a nie miały charakteru rozstrzygającego. Niemniej jednak z dowodów tych wynikało, że P. M. (1) miał informować swoją matkę, że idzie do pracy z kuzynami, co z kolei w pełni korespondowało z spostrzeżeniami A. L., wobec czego sąd nadał tym dowodom walor wiarygodności. Sąd dostrzegł, iż w zeznaniach z dnia 16 lutego 2021 r. i 13 grudnia 2022 r. B. M. wskazała, że pokrzywdzony miał ją informować w dniu 12 czerwca 2019 r. o tym, iż idzie następnego dnia do pracy z kuzynami. Zdaniem sądu okoliczność ta nie wyklucza jednak, że P. M. (1) wykonywał już pracę we wcześniejszych dniach jak to wynikało z relacji A. L.. B. M. nie pamiętała przy tym godziny rozmowy z P. M. (1), wskazując w dniu 16 lutego 2021 r. iż mogło to być ok. 12:00, zaś podczas rozprawy iż miało to miejsce wieczorem. Tym samym nawet przyjmując, że świadek prawidłowo wskazała godzinę 12:00, to wskazać można, iż z relacji A. L. wynikało, że prace remontowe kończyły się właśnie koło południa. Zaznaczyć przy tym należy, iż od dnia zdarzenia do złożenia przez świadka przywołanych zeznań minęło sporo czasu, a zatem tego rodzaju okoliczności mogły zatrzeć się w pamięci świadka.

Podobnie w kategoriach dowodu wspierającego sąd potraktował zeznania T. P. , nie znajdując żadnego powodu, by odmówić im wiarygodności.

Także jako dowód wspierający relację A. L. sąd potraktował zeznania K. T. (1) złożone w postępowaniu przygotowawczym oraz I. T. podczas rozprawy. Świadek K. T. (1) kategorycznie podczas przesłuchania w dniu 8 marca 2021 r. wskazała, że w dniu zdarzenia w godzinach rannych na dachu widziała trzech pracowników na dachu, a czwartego obsługującego dźwig na dole. Sąd dostrzegł przy tym wszelkie okoliczności wynikające z zeznań I. T. dotyczące stanu psychicznego K. T. (1) i w konsekwencji mając na uwadze jej stan zdrowia i wiek nie zdecydował się na jej przesłuchanie podczas rozprawy. Niemniej jednak świadek I. T. wskazała, że w 2019 r. stan K. T. (1) był znacznie lepszy i wówczas K. T. (1) na temat zdarzenia wypowiadała się racjonalnie i logicznie. Co więcej, to sama I. T. wskazała, iż wówczas K. T. (1) miała jej powiedzieć, że pokrzywdzony tam pracował, że widziała go wcześniej i w dniu zdarzenia to nie był pierwszy raz. Zaznaczyć przy tym należy, iż zeznania I. T. jawiły się jako w pełni logiczne, szczere niepodyktowane żadnym prywatnym interesem, wobec czego sąd nadał im walor wiarygodności.

Przechodząc z kolei do oceny materiału dowodowego, który mógł zostać potraktowany jako wspierający relację R. U. co do okoliczności, że P. M. (1) znalazł się na dachu przypadkowo, po papierosa, to wskazać należy, iż bynajmniej w takich kategoriach sąd nie potraktował dokumentów w postaci umów o pracę zawartych z R. U., Ł. Z. i K. R. (2). Innymi słowy zdaniem sądu okoliczność, że z P. M. (1) nie zawarto umowy o pracy, nie wykluczała, iż faktycznie przychodził on wykonywać na dachu prace związane z wymianą dachówki. W tym bowiem kontekście zauważyć należy, iż wprawdzie przywołane umowy nosiły datę 6 czerwca 2019 r., to zgłoszenie tych osób do ubezpieczeń społecznych nastąpiło w dniu 13 czerwca 2019 r. Oczywiste jest, iż w takiej sytuacji siedmiodniowy termin został dochowany, niemniej jednak nie bez znaczenia pozostaje to, iż owe zgłoszenia nastąpiły już po wypadku z udziałem P. M. (1) (zgłoszenie Ł. Z. miało miejsce w dniu 13 czerwca 2019 r. o godz. 12:53:15, R. U. w dniu 13 czerwca 2019 r. o godz. 12:51:18, zaś K. R. (1) w dniu 13 czerwca 2019 r., godz. 12:45:15). W tym bowiem miejscu nasuwa się refleksja, iż niewykluczone że gdyby to nie P. M. (1) uległ tego dnia wypadkowi, to również on zostałby zgłoszony tego dnia do ubezpieczeń społecznych. Wprawdzie świadek K. P. (2) która dokonywała zgłoszeń pracowników z ramienia biura rachunkowego nie wskazywała, by zgłoszenie tych osób stanowiło wynik jakiejś wyjątkowej procedury i nie przypominała sobie kontaktu z K. G. tego dnia, zaś wedle zapewnień informację o wypadku otrzymała na rok przed złożeniem zeznań. Niemniej jednak zaznaczyć należy, iż świadek składała zeznania po niemal sześciu latach od wypadku, a zatem w istocie naturalne jest, że nie pamiętała owego zgłoszenia, tym bardziej jeśli wówczas nie została poinformowana o wypadku i w tym zakresie sąd nie miał powodów, by kwestionować jej zeznania. Niemniej jednak należy zwrócić uwagę, iż ze zgromadzonego materiału dowodowego wynikało, że prace przy remoncie rozpoczynały się 10 czerwca 2019 r. i K. R. (1), Ł. Z. oraz R. U. mieli zostać zatrudnieni konkretnie do tego remontu. Tymczasem zgłoszenie obejmowało okres od dnia 6 czerwca 2019 r. (tak jak i umowy), a zatem z wykorzystaniem najdłuższego możliwego terminu zgłoszenia. Niewątpliwie zatrudnienie pracowników w dniu 6 czerwca 2019 r. do prac, które miały się rozpocząć w dniu 10 czerwca 2019 r. jawi się jako ekonomicznie nieuzasadnione. W tej sytuacji logicznie nasuwa się wniosek, że owo zgłoszenie dokonanie w dniu 13 czerwca 2019 r. ze wskazaniem siedmiodniowego okresu wstecz miało służyć uwiarygodnieniu wersji wydarzeń wykluczającej P. M. (1) spośród osób pracujących przy remoncie dachu. Tego rodzaju wniosek jawi się jako tym bardziej uzasadniony w kontekście zeznań K. R. (1) z rozprawy, iż we wcześniejszym okresie pracował dla K. G. „na czarno”. W konsekwencji dokumenty w postaci umów o pracę stanowiły dowód jedynie tego, iż zostały one sporządzone i podpisane przez osoby na nich wymienione. Podobnie karty szkoleń BHP w ocenie sądu potwierdzały to, iż Ł. Z., R. U. i K. R. (1) podpisali się pod nimi.

Dalej sąd zważył, iż również do zeznań K. G. należało podejść z najdalej idącą ostrożnością. K. G. zaprzeczał, by P. M. (1) został przez niego skierowany do pracy, jak i zaprzeczał swojej wiedzy, by faktycznie tam pracował, wskazując iż z relacji R. U. dowiedział się, że pokrzywdzony wszedł na chwilę na dach i spadł. Niemniej jednak nie budziło wątpliwości, iż K. G. miał interes w tym, by wykluczyć jakiekolwiek powiązania swojej firmy z pokrzywdzonym.
W konsekwencji wobec sprzeczności tych zeznań w zakresie charakteru obecności P. M. (1) na dachu kamienicy przy ul. (...) z materiałem dowodowym uznanym przez sąd za wiarygodny, tj. w szczególności zeznaniami A. L. oraz okolicznościami dotyczącymi ubioru pokrzywdzonego w chwili upadku, sąd odmówił im wiary. W ocenie sądu całkowicie sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego jest, by K. G. nie miał w ogóle wiedzy, że prace remontowe wykonywała dodatkowa osoba, z polecenia R. U. i Ł. Z.. Zdaniem sądu w tym zakresie zasady logiki prowadzą do wniosku, iż K. G. był tego świadomy, tym bardziej iż wskazywał, że przed 13 czerwca 2019 r. na budowę przyjeżdżał kilka razy i nie ma możliwości, żeby pracę wykonywał ktoś bez jego wiedzy. W tym kontekście warto odwołać się również do kwestii daty i godziny zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych pozostałych osób pracujących przy remoncie – wszak nastąpiło to już po wypadku. Zaznaczyć należy, iż zeznania K. G. w pozostałym zakresie, tj. w szczególności odnośnie okoliczności dotyczących zakresu prac remontowych, skierowania do ich wykonania R. U., Ł. Z. i K. R. (1) korespondowały z materiałem dowodowym uznanym przez sąd za wiarygodny i nie budziły zastrzeżeń sądu.

W ocenie sądu wystarczającego wsparcia dla relacji oskarżonego nie stanowiły również zeznania K. R. (1) . Świadek zapewniał, że prace przy remoncie dachu kamienicy wykonywali tylko R. U. i Ł. Z. oraz on jako operator windy, wykluczając pokrzywdzonego spośród osób pracujących przy remoncie, jednakże sąd nie dał temu wiary, uznając je za sprzeczne z zeznaniami A. L., okolicznościami dotyczącymi ubioru pokrzywdzonego oraz dowodami wspierającymi relację A. L.. W pierwszej kolejności wskazać należy, iż K. R. (1) składając zeznania po raz pierwszy był pracownikiem K. G., a zatem miał interes w tym, by nie doszło do obciążenia pracodawcy odpowiedzialnością za zdarzenie.

Dalej sąd zważył, iż w pierwszych zeznaniach K. R. (1) wskazał, że wprawdzie nie widział, aby pokrzywdzony wykonywał na dachu jakieś prace, ale zaznaczył, że nie może też stwierdzić, że ich nie wykonywał. Co ważne, to w toku postępowania przygotowawczego świadek zapewniał, że w firmie (...) pracuje się na podstawie umowy o pracę, ale już przed sądem przyznał, że oficjalnie pracował od czerwca 2019 r., ale był też okres że pracował dla K. G. „na czarno”, co obalało tym samym zapewnienia R. U. i K. G., że prace w tej firmie wykonywali tylko zatrudnieni pracownicy, a jednocześnie poddawało w wątpliwość ich zapewnienia, że P. M. (1) jako osoba bez zawartej umowy nie wykonywał żadnych prac na dachu i korespondowało z ustaleniem sądu, że właśnie w takiej roli, tj. wykonującego pracę bez umowy znalazł się na dachu pokrzywdzony. Sąd zważył przy tym, iż już na etapie rozprawy świadek nie pracował dla K. G., a pomimo tego nadal utrzymywał wersję wydarzeń wykluczającą obecność P. M. (1), jednakże zaznaczyć należy, iż w tym wypadku mogło to być podyktowane obawą przed poniesieniem odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań. Na uwagę zasługuje przy tym, iż podczas rozprawy świadek przyznał, iż znał z widzenia P. M. (1), a zatem odmiennie niż na etapie postępowania przygotowawczego kiedy to utrzymywał, że nie znał pokrzywdzonego, wskazując przy tym iż skoro tak wcześniej powiedział, to bał się tego zmienić. Tym bardziej w ocenie sądu świadek mógł obawiać się konsekwencji zmiany zeznań w zakresie tak ważkiej okoliczności, jak charakter obecności P. M. (1) na budowie.

Sąd dostrzegł też znaczącą niespójność w relacji świadka dotyczącą tego, iż podczas rozprawy świadek utrzymywał, iż dzień w którym zdarzył się wypadek był pierwszym dniem jego pracy, co pozostawało w oczywistej sprzeczności z jego wcześniejszymi depozycjami.

Sąd nie kwestionował natomiast zeznań świadka w zakresie, w jakim opisywał, że zauważył pokrzywdzonego trzymającego się drabiny, a następnie jego upadek, bowiem w tej części były spójne z pozostałym materiałem dowodowym. Podobnie jako wiarygodne sąd ocenił zeznania K. R. (1) w zakresie, w jakim wskazywał że odpowiedzialnym za prace na budowie był R. U., bowiem w tym zakresie były spójne z wyjaśnieniami samego oskarżonego, a sąd nie dysponował dowodami podważającymi tę okoliczność.

Dalej sąd zwrócił uwagę na zeznania M. A. , która w zeznaniach z dnia 31 lipca 2019 r. wskazywała, iż od początku widywała na budowie tylko trzech pracowników i tak też było w dniu 13 czerwca 2019 r. Ponadto świadek po okazaniu fotografii P. M. (1) nie rozpoznała go jako pracownika ze strychu. Niemniej jednak zaznaczyć należy, iż świadek jednocześnie wskazała, że nie ma pewności, czy ten mężczyzna tam pracował, zaś podczas rozprawy zeznała, iż nie poznaje również oskarżonego. W tej sytuacji wobec wskazanych okoliczności, w ocenie sądu zeznania M. A. nie stanowiły dowodu przesądzającego o wiarygodności relacji oskarżonego tylko z tego powodu, że świadek widywała tylko trzech pracowników. Sąd nie kwestionuje przy tym, że rzeczywiście świadek mogła widzieć trzy osoby, jednakże jej zeznania nie dawały podstaw do wykluczenia z tego kręgu P. M. (1), zważywszy że świadek nie rozpoznała nie tylko pokrzywdzonego, ale również oskarżonego. Podkreślenia wymaga, iż świadek zajmuje mieszkanie od strony ulicy (...), co w znaczącej mierze pozbawiało ją możliwości obserwacji prac remontowych, w szczególności ruchu osób pracujących przy remoncie na podwórzu.

Sąd nie miał powodu, by odmówić wiarygodności zeznaniom K. J. co do tego, że na 2 -3 dni przed zdarzeniem uczestniczył w rozstawianiu rusztowania przy kamienicy wespół z R. U., Ł. Z. i K. R. (2). W istocie
w pozostałym zakresie zeznania te nie przyczyniły się do dokonania ustaleń faktycznych, przy czym nie stanowiły również dowodu potwierdzającego wiarygodność relacji R. U.. Wprawdzie na rozprawie T. J. (1) zapewniał, że nigdy nie widział pokrzywdzonego jako pracującego przy tym remoncie, a po rozstawieniu rusztowania miał tam być jeszcze 4 – 5 razy (w ciągu dnia 3 razy) zawożąc materiały, to jednak zeznania te pozostawały w sprzeczności z przywołanym już materiałem dowodowym, a nadto
z wcześniejszymi zeznaniami tego świadka. Otóż składając pierwsze zeznania w sprawie T. J. (1) bynajmniej nie wspominał o tym, by po rozstawieniu rusztowania do czasu wypadku był jeszcze na tej budowie, a wręcz przeciwnie wskazywał wówczas kategorycznie, że ostatni raz przed zdarzeniem był tam właśnie podczas rozstawiania rusztowania. W tej sytuacji zeznania te w przywołanym zakresie jawiły się jako niekonsekwentne, a zdaniem sądu nielogiczne jest, by dopiero podczas rozprawy świadek przypomniał sobie o tak ważkiej okoliczności. Oczywiste jest przy tym, iż również K. J. miał oczywisty interes
w tym, by chronić pracodawcę oraz współpracowników. Sąd nie miał przy tym powodu, by odmówić wiary świadkowi w zakresie, w jakim opisywał charakter swojej pracy świadczonej na rzecz K. G..

Zeznania T. J. (1) również nie wniosły do sprawy nic znaczącego, bowiem świadek pracował w innej ekipie niż R. U. i nie znał szczegółów na temat remontu przy ul. (...), a jego wiedza ograniczała się do informacji uzyskanych od kolegów z pracy i szefa wskazujących na to, że pokrzywdzony był obcą osobą. Niemniej jednak sąd zważył, iż świadek taką wiedzę pozyskał od osób mających interes w określonym przedstawieniu sprawy. Sąd przy tym nie kwestionuje wiarygodności zeznań świadka, co do tego iż taką wersję zasłyszał, jednakże wobec wskazanych okoliczności, zeznania te nie stanowiły materiału dowodowego odciążającego oskarżonego.

Odnośnie zeznań W. D. to zdaniem sądu nie stanowiły one dowodu pozwalającego potwierdzić przypadkowość obecności P. M. (1) na dachu. Wprawdzie świadek wskazał stałych pracowników K. G., podnosząc jednocześnie iż w 2019 r. nie było pracowników tymczasowych, to jednak podkreślenia wymaga, iż świadek nie bywał w ogóle na budowie przy ul. (...). Sąd nie kwestionuje przy tym wiarygodności jego zeznań co do tego, że nie miał on wiedzy na temat okoliczności wypadku. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka w zakresie w jakim wskazywał, iż podczas prac na dachu wyznaczony jako brygadzista był R. U., który wydawał polecenia innym pracownikom i korygował pracę innych, bowiem w tym zakresie w pełni korespondowały ze zgromadzonym materiałem dowodowym.

Zeznania A. G. (1) nie miały znaczenia dla ustaleń faktycznych sprawy. Wprawdzie świadek świadczył pracę na rzecz K. G., jednakże nie wykonywał prac z oskarżonym.

Podobnie świadek B. Z. (1) pomimo iż był pracownikiem K. G., to deklarował, że jako osoba przydzielona do innych prac, nie wykonywał swoich obowiązków z R. U..

Zeznania świadków K. S., M. M. (1), Z. T., M. M. (2), K. M. (1), A. F., K. Z., K. T. (2), B. Z. (2), Z. K., E. T., S. T., K. T. (3), K. T. (4), W. K., J. M., A. S. (1), S. S. (2), A. G. (2), B. K. (1) nie miały znaczenia dla ustaleń faktycznych sprawy.

Świadek K. S. nie była w stanie wskazać, czy przy remoncie pracowały 3 czy 4 osoby.

M. M. (1) potwierdzał upadek mężczyzny z dachu, jednakże po okazaniu zdjęcia pokrzywdzonego nie był w stanie wskazać, czy jest to ten mężczyzna.

Podobnie świadek Z. T. wskazywała, iż widywała pracowników remontujących dach, jednakże nie rozpoznałaby ich, nie przyglądała się im. Świadek nie rozpoznała na okazanym zdjęciu P. M. (1) jako jednego z pracowników, jednakże wskazała iż żadnego z nich by nie rozpoznała.

M. M. (2) wskazała z kolei, iż widziała dwóch pracowników – jednego na dole, a drugiego na dachu. Jeden z nich poprosił ją o kawę i podała mu dwa kubki kawy. Nie rozpoznała na fotografii P. M. (1), ale wskazała że żadnego z pracowników nie rozpoznałaby.

Podobnie K. M. (1) wskazał, iż było kilku pracowników, ale nie rozpoznałby ich poza tym, który był u niego po kawę, przy czym wskazał, iż wydaje mu się że spadł właśnie ten mężczyzna, a jednoczenie nie rozpoznał na fotografii P. M. (1).

A. F. miał wiedzę o zdarzeniu jedynie od sąsiadów, bowiem w okresie od 9 do 14 czerwca 2019 r. przebywał w szpitalu.

K. Z. wskazał, że widział tylko kilku pracowników, którzy rozstawiali rusztowanie. Nie widział natomiast pracowników remontujących dach.

K. T. (2) zeznał, że codziennie było około 5 pracowników, jednakże nie wie, czy rozpoznałby ich po twarzy.

B. Z. (2) zeznała, że nie wie ilu pracowników brało udział w remoncie dachu i nie byłaby w stanie rozpoznać żadnego z nich.

K. T. (5) w okresie zdarzenie studiowała poza domem i nie widziała żadnego z pracowników remontujących dach.

Z. K. wiedział o remoncie, jednakże z uwagi na to, iż wychodził z domu ok. 6:00 i wracał o 17:00 nie widział żadnego z pracowników.

E. T. zeznała, iż widywała 3 – 4 osoby pracujące przy remoncie i dziwiło ją, że nie nosili kasków ani innych zabezpieczeń. Dodała, iż nie rozpoznałaby tych osób po twarzy.

S. T. również wskazał, iż widywał pracowników remontujących dach, których było trzech do pięciu, ale nie rozpoznałby ich po twarzy. Świadek dodał, iż widywał ich na dachu i nie mieli na sobie zabezpieczeń w postaci szelek, kasków.

K. T. (3) w czasie zdarzenia przebywał poza G., zaś wcześniej widywał kilku pracowników, a nadto nie wie, czy któregoś z nich by rozpoznał.

Podobnie K. T. (4) w dnu zdarzenia był poza G., zaś wcześniej widywał kilku pracowników. Po okazaniu zdjęcia pokrzywdzonego stwierdził, że wygląda znajomo, ale nie może stwierdzić czy widział go w związku z remontem.

W. K. nie była domu w dniu zdarzenia. Wcześniej widywała pracowników, jednakże nie byłaby w stanie ich rozpoznać. Dodała, iż tablica informacyjna na temat remontu pojawiła się dopiero po zdarzeniu.

Także J. M. nie przebywała w domu w dniu zdarzenia. Wcześniej na podwórku widywała tylko dwóch pracowników.

A. S. (2) nie widywała pracowników remontujących dach z uwagi na to, że przebywała w tych godzinach w pracy.

S. S. (2) również w dniu zdarzenia przebywał poza domem, a wcześniej widywał 3 lub 4 pracowników, jednakże nie rozpoznałby ich.

A. G. (2) wskazała, iż widywała pracowników, ale nie wie ile ich dokładnie było i nie rozpoznałaby ich.

B. K. (1) w trakcie trwania pracy remontowych dachu przebywał poza domem i w związku z tym nie widywał pracowników wykonujących remont.

Świadek Ł. Z. jako osoba najbliższa dla R. U. odmówił składania zeznań.

Sąd ustalając stan faktyczny nie opierał się na zeznaniach K. K. (k. 202 – 203). K. K. w czasie składania zeznań przebywała w Domu Pomocy Społecznej w G.. Z opinii nadesłanej przez psycholog I. Z. (która obejmowała świadka wsparciem psychologicznym na terenie (...)) wynikało, że K. K. została umieszczona w (...) w związku z zaburzeniami zachowania i funkcjonowania na podłożu organicznych zaburzeń osobowości związanych z chorobą i dysfunkcją mózgu i zespołem zależności alkoholowej. Z owej opinii wynika, że u świadka zaburzona jest pamięć zarówno świeża, jak i trwała, co ma podłoże organiczne. Tok myślenia, mowa, skojarzenia, spostrzeganie są spowolniałe, występują perseweracje, zamglenia, otamowania. Zdaniem psycholog zaburzenia pamięci uniemożliwiają wiarygodne odtwarzanie zdarzeń czy faktów, nawet z nieodległej przeszłości. Wprawdzie przesłuchujący K. K. funkcjonariusz Policji A. C. zeznając przed sądem wskazał, że K. K. w trakcie przesłuchania była w miarę logiczna, jednakże zauważyć należy, iż świadek składając zeznania sama wskazywała, że nie wie czy treści które przekazuje polegają na prawdzie czy jej się to przyśniło, co już samo w sobie winno zbudzić podejrzenia przesłuchującego.

Zeznania A. C. nie miały żadnego znaczenia dla ustaleń faktycznych sprawy.

Sąd przeprowadził w sprawie dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu BHP B. K. (2). Sąd co do zasady ocenił opinię jako jasną, pełną i niesprzeczną. Opinia nie była również kwestionowana przez strony postępowania. Zaznaczyć należy, iż biegły w opinii wskazał na wymagania stawiane wobec osoby skierowanej do pracy na wysokościach, jak i kwestie dotyczące przygotowania i organizacji pracy na wysokości, w tym środków ochrony zbiorowej i indywidualnej przed upadkiem. Biegły wymienił również dostrzeżone uchybienia z zakresu BHP przy remoncie dachu przy ul. (...), w szczególności braku szkoleń pracowników z zakresu BHP ze szczególnym uwzględnieniem pracy na wysokości oraz braku zabezpieczenia włazu wejściowego na dach.

Opinię sądowo – lekarską biegłej J. P. ocenił sąd ocenił jako jasną, pełną i niesprzeczną. Zaznaczyć należy, iż w ocenie sądu wnioski opinii co do mechanizmu powstania obrażeń u P. M. (1) nie wzbudzały żadnych zastrzeżeń, a w konsekwencji zostały w całości podzielone przez sąd. Wnioski tej opinii nie zostały również zakwestionowane przez żadną ze stron postępowania. Podobnie jako niebudzące żadnych wątpliwości sąd ocenił sprawozdanie Katedry Medycyny Sądowej (...) w T. z badań krwi pokrzywdzonego na zawartość alkoholu.

Autentyczność zgromadzonej dokumentacji medycznej dotyczącej P. M. (1) nie była kwestionowana przez strony i nie budziła zastrzeżeń sądu.

W zakresie opinii sporządzonej przez psycholog I. Z. dotyczącą K. K. (k. 331) sąd zważył, iż nie miała ona charakteru opinii biegłego, lecz w ocenie sąd z uwagi na kompetencje osoby ją sporządzającej poparte kontaktem i spotkaniami z K. K., sąd nie miał żadnych wątpliwości co do wiarygodności treści w niej zawartych. Treść opinii nie była również kwestionowana przez strony postępowania.

Protokół kontroli Państwowej Inspekcji Pracy stanowił dowód jedynie tego, że tego rodzaju postępowanie kontrole zostało przeprowadzone i w jego ramach został ustalony określony stan faktyczny i w takim zakresie sąd nadał temu dowodowi walor wiarygodności. Niemniej jednak owe ustalenia faktyczne bynajmniej w żaden sposób nie wiązały sądu i sąd nie podzielił ich w zakresie dotyczącym tego, w jakim charakterze P. M. (1) znalazł się na dachu kamienicy. Zaznaczyć należy, iż ustalenia faktyczne podmiotu kontrolującego opierały się m.in. na zeznaniach R. U. (który został przesłuchany w charakterze świadka) oraz zeznaniach Ł. Z. (który w postępowaniu karnym odmówił składania zeznań), a zatem na materiale dowodowym, który nie był dostępny sądowi.

Autentyczność fotografii pokrzywdzonego wykonanych przez A. L. po jego upadku z dachu nie była kwestionowana przez żadną ze stron postępowania i nie budziła zastrzeżeń sądu. Dowód ten był o tyle istotny, że dostarczył informacji na temat ubioru pokrzywdzonego w chwili upadku, co stanowiło niezwykle istotną okoliczność dla ustaleń faktycznych sprawy.

W zakresie zaś dotyczącym dokumentów przedłożonych przez pracodawcę w postaci umów o pracę, zakresów obowiązków, karty szkoleń sąd poczynił już uwagi we wcześniejszej części uzasadnienia.

Informacje przekazywane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie były kwestionowane przez żadną ze stron postępowania.

Sąd dał wiarę pozostałym dowodom z dokumentów ujawnionym na rozprawie,
w szczególności w postaci danych o karalności, kwestionariusza wywiadu środowiskowego, protokołów oględzin miejsca wraz ze zgromadzoną dokumentacją, protokołu zatrzymania rzeczy, uznając je za w pełni wiarygodne, ponieważ zostały pozyskane w sposób rzetelny, zgodnie z obowiązującą procedurą i nie znajdując powodów do poddawania w wątpliwość ich autentyczności. Nie kwestionowały ich również strony, wyrażając zgodę na ich ujawnienie.

Także autentyczność fotografii włazu na dach przedłożona przez obrońcę nie była kwestionowana w toku postępowania.

R. U. został oskarżony w sprawie o to, że w dniu 13 czerwca 2019 r. około godz. 11:00 w czasie prac remontowych dachu kamienicy przy ul. (...) w G. naraził P. M. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że sprawując nadzór nad remontem wykonywanym przez firmę Usługi (...) z siedzibą w m. L., dopuścił do wejścia na dach przez otwarty wyłaz dachowy osoby niezatrudnionej, tj. P. M. (1), któremu pozwolił na przebywanie w tym miejscu i dopuścił do wykonywania prac związanych
z demontażem dachówki, w czasie której to pracy P. M. (1) stracił równowagę w części skośnej dachu od strony podwórka kamienicy i upadł w kierunku windy dekarskiej (wyciąg towarowy) opartej o dach budynku, którą chwycił rękoma, a następnie upadł na podłoże podwórka, doznając obrażeń w postaci pourazowego uszkodzenia narządów klatki piersiowej
i jamy brzusznej, w wyniku których zmarł, tj. o przestępstwo z art. 160 § 1 kk.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że z przeprowadzonej przez sąd analizy i oceny dowodów, w tym w szczególności z zeznań A. L. wspartych zeznaniami przywołanych uprzednio świadków oraz okolicznościami dotyczącymi ubioru P. M. (1) w chwili upadku wynikało, że pokrzywdzony bynajmniej nie znalazł się na dachu przypadkowo, po papierosa, lecz wykonywał tam prace związane z remontem dachu polegające na demontażu dachówki. Niemniej jednak zgromadzone dowody nie pozwalały na ustalenie, by P. M. (1) był wówczas zatrudniony w ramach stosunku pracy określonego w art. 22 § 1 Kodeksu prawy. Materiał dowodowy nie pozwalał bowiem na ustalenie kwestii dotyczących czasu pracy P. M. (1), wynagrodzenia itp. a zatem kwestii istotnych dla ustaleń jakiegokolwiek stosunku prawnego. W tej sytuacji sąd ustalił, iż P. M. (1) w istocie ową pracę świadczył „na czarno”, w ramach pracy dorywczej.

Tego rodzaju ustalenie wykluczało z kolei przyjęcie, iż prawa pokrzywdzonego pozostawały pod ochroną norm zawartych w art. 220 kk. Otóż w uchwale z dnia 15 grudnia 2005 r., sygn. I KZP 34/05 Sąd Najwyższy stwierdził, że przedmiotem ochrony są w normach zawartych w art. 220 kk prawa osoby pozostającej w stosunku pracy w rozumieniu art. 22 § 1 kp, a więc w takim stosunku, jaki - uwzględniając jego rzeczywiste cechy - jest lub powinien być nawiązany przez dokonanie jednej z czynności prawnych określonych w art. 2 kp.

Niemniej jednak w okolicznościach sprawy należało rozważyć, czy w tak ustalonym stanie faktycznym doszło do wypełnienia znamion czynu z art. 160 § 1 kk. Zaznaczyć bowiem trzeba, że przestępstwa określone w art. 220 kk mają charakter typów kwalifikowanych w stosunku do odpowiadających im typów unormowanych w art. 160 kk, ze względu na sprecyzowanie w art. 220 § 1 kk normatywnego źródła obowiązku sprawcy jako gwaranta niezaistnienia skutku, a także na zawężeniu kręgu potencjalnych pokrzywdzonych. Odniesienie ochrony z art. 220 kk tylko do osób pozostających w stosunku pracy nie oznacza, że spowodowanie niebezpieczeństwa utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u osób wykonujących pracę zarobkową jest z punktu widzenia prawa karnego bezkarne. Wówczas bowiem należy stosować art. 160 kk w stosunku do którego art. 220 k.k. stanowi lex specialis (tak P. Daniluk [w:] Kodeks karny Komentarz, red. R.A. Stefański, 2025, publ. Legalis).

W tym zaś kontekście w pierwszej kolejności rozstrzygnąć wypada, czy przestępstwo z art. 160 § 1 kk może zostać popełnione przez zaniechanie, bo tylko taka forma sprawstwa może być rozważana w przypadku odpowiedzialności R. U.. W tym miejscu sąd odwołuje się do pogłębionej argumentacji przedstawionej przez V. W. (1) ([w:] A. Lach, J. Lachowski, T. Oczkowski, I. Zgoliński, A. Ziółkowska, V. Konarska-Wrzosek, Kodeks karny. Komentarz, wyd. IV, Warszawa 2023, art. 160), która wskazuje następująco: „Konfrontacja ustawowego opisu czynu określającego typ podstawowy i typ kwalifikowany przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo stała się podstawą rozbieżności poglądów na temat formy czynu przy przestępstwie z art. 160 § 1 k.k. Część autorów uważa, że przestępstwo narażenia na niebezpieczeństwo, o jakim mowa w art. 160 § 1 k.k., może być popełnione wyłącznie w drodze działania (tak np. A. Zoll [w:] Kodeks karny. Część szczególna, t. 2, Komentarz do art. 117–211a, red. W. Wróbel, A. Zoll, s. 410; J. Giezek [w:] Kodeks karny. Część szczególna..., red. J. Giezek, Warszawa 2014, s. 241), inni natomiast uważają, że także przez zaniechanie (tak np. A. Marek, Kodeks..., 2010, s. 395). Pogląd, że odpowiedzialność karną z art. 160 § 1 k.k. mogą rodzić jedynie czyny z działania, nie wydaje się trafny. Po pierwsze dlatego, że z użytego w ustawie znamienia „naraża” nie wynika ograniczenie zachowania sprawcy tylko do jednej z form czynu. Mając na uwadze zasadę lege non distinguente nec nostrum est distinguere, należy przyjąć, że przepis art. 160 § 1 k.k. penalizuje czyny zarówno z działania, jak i z zaniechania. Po drugie, należy podnieść, że teza o ograniczeniu odpowiedzialności z przepisu art. 160 § 1 k.k. wyłącznie do czynów z działania wywodzona jest stąd, że odpowiedzialność za przestępstwa skutkowe z zaniechania wchodzi w grę jedynie wówczas, gdy na podmiocie ciąży szczególny obowiązek prawny zapobiegnięcia skutkowi (art. 2 k.k.), a jeśli w danym wypadku taki obowiązek istnieje, to ma zastosowanie art. 160 § 2 k.k. Przedstawiona argumentacja świadczy o braku rozróżnienia między szczególnym typem obowiązku, o którym mowa w art. 160 § 2 k.k., a obowiązkiem do działania, który może być podstawą odpowiedzialności za zaniechanie, o którym mowa w art. 2 k.k. Obowiązek, o jakim mowa w art. 160 § 2 k.k., to obowiązek o ściśle oznaczonej treści (chodzi tu konkretnie o obowiązek opieki), któremu sprzeniewierzyć się mogą (m.in. w drodze zaniechania) jedynie osoby, które obarcza ten typ obowiązku. Na gruncie przepisu art. 160 § 1 k.k. wchodzi natomiast w grę obowiązek przeszkodzenia społecznie szkodliwemu skutkowi, który to obowiązek obciąża nie jakiś ściśle określony krąg podmiotów zobowiązanych do opieki i dbania o bezpieczeństwo ściśle oznaczonych osób, lecz każdego, kto z powodu podjęcia wcześniej jakiejś specyficznej czynności zobowiązany zostaje tym samym do podjęcia dalszego działania w celu zabezpieczenia bliżej nieoznaczonych osób przed bardzo prawdopodobnym nastąpieniem ujemnych skutków dla życia i zdrowia. Inna jest zatem podstawa obu tych obowiązków i inna treść. Należy również wskazać, że obowiązek opieki nie stanowi znamienia konstytutywnego dla przestępstwa z art. 160 § 2 k.k. (w tym sensie, że nie tworzy typu przestępstwa z zaniechania), a jest jedynie znamieniem kwalifikującym z uwagi na to, że osoba dopuszczająca się przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo życie lub zdrowie danego człowieka jest podmiotem, który miał pełnić funkcję gwaranta jej bezpieczeństwa (V. W., Ochrona..., s. 42–43). Podsumowując, należy stwierdzić, że zarówno typ podstawowy przestępstwa z art. 160 § 1 k.k., jak i jego odmiana kwalifikowana z art. 160 § 2 k.k. mogą być popełnione w obu formach czynu, tj. tak przez działanie, jak i przez zaniechanie.”

Przesądziwszy powyższe wskazać należy, że dość powszechnie przyjmuje się, iż samo zaniechanie nie wywołuje skutku. Zaniechanie, jako cecha wskazująca na brak ruchu
w nakazanym przez normę prawną kierunku, nie pozostaje ze skutkiem w związku przyczynowym. Przypisanie skutku w przypadku zaniechania może być oparte wyłącznie na powiązaniu normatywnym (które znajduje swój wyraz w koncepcji tzw. obiektywnego przypisania skutku). Powiązanie normatywne w przypadku zaniechania jest, z punktu widzenia natury, tożsame z takim powiązaniem przy działaniu. Brak ruchu w nakazanym przez ustawę kierunku musi być sprzeczny z normą postępowania z danym dobrem. Skutek musi nastąpić
w wyniku rozwoju sytuacji zobowiązującej do działania, a nie w wyniku jakiegoś dodatkowego warunku (A. Zoll, Komentarz do art.2 Kodeksu karnego, [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I. Komentarz do art. 1-116 k.k., Zakamycze 2004, publ. Lex).

Z tej perspektywy wskazać należy, że sąd aprobuje wyżej wskazany pogląd według którego kwestię odpowiedzialności za przestępstwa skutkowe należy rozważać przy użyciu wspomnianej koncepcji obiektywnego przypisania skutku, która to też koncepcja jawi się jako dominująca w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz w piśmiennictwie prawniczym (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 2013 r., V KK 342/12, Lex nr 1388235 i wskazane tam orzeczenia oraz wypowiedzi doktryny).

W owej koncepcji wstępnym warunkiem przypisania skutku przestępnego na płaszczyźnie normatywnej jest przesądzenie, że sprawca dopuścił się zachowania bezprawnego, co utożsamiać należy ze stwierdzeniem z perspektywy ex ante, że zachowanie sprawcze w danych okolicznościach faktycznych stanowiło - w odniesieniu do przestępstw materialnych dokonanych przez zaniechanie - naruszenie normy nakazującej zapobieganie skutkowi przestępnemu, a więc zaniechanie podjęcia działania mającego minimalizować ryzyko wystąpienia skutku przestępnego.

Drugą przesłanką obiektywnego przypisania skutku na płaszczyźnie normatywnej jest wykazanie z perspektywy ex post relacji sprawczej (związku normatywnego) pozwalającej stwierdzić prawnie relewantny związek pomiędzy podjęciem bezprawnego zachowania sprawczego a wystąpieniem skutku przestępnego. Wykazanie relacji sprawczej sprowadza się do przesądzenia, że stworzone przez sprawcę, oceniane z perspektywy ex ante, niedopuszczalne niebezpieczeństwo spowodowania przebiegu przyczynowego prowadzącego do skutku przestępnego, związane z naruszeniem przez niego wymaganych w danych okolicznościach reguł postępowania, w istocie, z perspektywy ex post, urzeczywistniło się w skutku w związku z zaistnieniem takiego przebiegu przyczynowego przed którego wystąpieniem miało chronić zachowanie naruszonej reguły postępowania. W doktrynie związek normatywny postuluje się badać, w pierwszej kolejności, przez zweryfikowanie tego powiązania od strony negatywnej za pomocą konstrukcji hipotetycznego związku przyczynowego, a w drugiej kolejności, przez wykazanie, że niebezpieczeństwo spowodowania skutku, wynikające z naruszonej reguły postępowania, mieściło się w celu ochronnym normy.

Obiektywne przypisanie skutku można przyjąć tylko wówczas, gdyby okazało się, że zachowanie przez sprawcę wymaganych w danych okolicznościach reguł postępowania wykluczyłoby z odpowiednio wysokim stopniem prawdopodobieństwa powstanie skutku przestępnego. Natomiast odpada obiektywne przypisanie skutku, gdyby przeprowadzona analiza hipotetycznego przebiegu zdarzenia wykazała, że dochowanie przez sprawcę reguł postępowania i tak nie zminimalizowałoby niebezpieczeństwa powstania skutku poniżej społecznie dopuszczalny poziom ryzyka jego wystąpienia. Hipotetyczny przebieg przyczynowy powinien zostać odtworzony z uwzględnieniem wszystkich istotnych kauzalnie elementów, mającego rzeczywiście miejsce przebiegu przyczynowego. Jedynym elementem podlegającym modyfikacji jest zastąpienie bezprawnego zachowania potencjalnego sprawcy zgodnym z prawem zachowaniem alternatywnym, a więc zachowaniem, jakie w świetle sprzężonych z naruszoną normą sankcjonowaną reguł postępowania było wymagane od adresata normy w danych okolicznościach faktycznych. Tak dokonana modyfikacja zaistniałego stanu faktycznego musi zostać ograniczona tylko i wyłącznie do wyeliminowania z hipotetycznego przebiegu przyczynowego tej cechy zachowania potencjalnego sprawcy, z którą związane jest społecznie nieakceptowane niebezpieczeństwo spowodowania skutku przestępnego.

Weryfikacja pozytywna sprowadza się do wykazania, że z perspektywy ex post to właśnie w tym skutku urzeczywistniło się niebezpieczeństwo spowodowania przebiegu przyczynowego, łączące się potencjalnie, a więc z perspektywy ex ante, z faktem naruszenia normy sankcjonowanej. Skutek przestępny, aby na płaszczyźnie normatywnej zostać przypisany sprawcy jako jego dzieło, musi zrealizować się w takim przebiegu przyczynowym, przed którego wystąpieniem miała chronić naruszona przez sprawcę reguła postępowania (M. Bielski, Kryteria obiektywnego przypisania skutku na tle współczesnej polskiej dogmatyki prawa karnego, [w:] P. Kardas, T. Sroka, W. Wróbel (red.), Państwo prawa i prawo karne. Księga Jubileuszowa Profesora Andrzeja Zolla, tom II, Wolters Kluwer 2012, s. 514-524).

Nadto w literaturze wskazuje się, że w przypadku przestępstw materialnych przeciwko życiu lub zdrowiu powiązanie pomiędzy naruszeniem przez sprawcę normy sankcjonowanej nakazującej zapobieganie skutkowi a skutkiem przestępnym jako podstawą przypisania skutku na płaszczyźnie normatywnej powinna być odpowiedź na pytanie, czy podjęcie przez sprawcę alternatywnego zachowania zgodnego z regułami postępowania z dobrem prawnym (gdy ocenianym czynem było zaniechanie) pozwoliłoby co najmniej z wysokim (dużym, realnym, adekwatnym) prawdopodobieństwem uniknąć zaistnienia skutku przestępnego na drodze określonego przebiegu przyczynowego, przed którym to przebiegiem przyczynowym miała chronić niedochowana przez sprawcę reguła ostrożności. W doktrynie podkreśla się przy tym, że oparcie możliwości przypisania skutku na dużym prawdopodobieństwie uniknięcia zaistnienia skutku nie pozostaje w sprzeczności z zasadą in dubio pro reo. Wymóg rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości jedynie na korzyść oskarżonego dotyczy tylko tych okoliczności, które mogą być co do zasady ustalone w sposób niewątpliwy. Tymczasem analiza tzw. hipotetycznego przebiegu przyczynowego bazuje na pewnej prognozie określonego przebiegu przyczynowego i zawsze jest jedynie hipotezą o możliwości zaistnienia określonego ciągu kauzalnego, co powoduje, że z natury rzeczy wynik analizy związku między naruszeniem normy sankcjonowanej nakazującej zapobieganie skutkowi
a skutkiem, jako swego rodzaju prognoza określonego przebiegu kauzalnego, jaki by zaistniał, gdyby domniemany sprawca podjął działanie stanowiące alternatywne zachowanie zgodne z regułami postępowania z dobrem prawnym (gdy ocenianym czynem jest zaniechanie nigdy nie może być ustaleniem niewątpliwym, lecz musi bazować na prawdopodobieństwie; T. Sroka, Odpowiedzialność karna za niewłaściwe leczenie. Problematyka obiektywnego przypisania skutku, Warszawa 2013, publikacja dostępna w bazie programu Lex – w rozdziale 7, Związek między naruszeniem zasad udzielania świadczeń zdrowotnych a skutkiem).

W tym kontekście sąd zważył, iż godnie § 5 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury
z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych
bezpośredni nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy na stanowiskach pracy sprawują odpowiednio kierownik robót oraz mistrz budowlany, stosownie do zakresu obowiązków. R. U. zarówno na podstawie zakresu pisemnie wskazanych obowiązków, jak i ustnego polecenia K. G., był osobą nadzorującą prace przy remoncie dachu kamienicy przy ul. (...) w G.. To właśnie R. U. był osobą wydającą polecenia innym pracownikom i odpowiedzialną za przestrzeganie zasad BHP. Zaznaczyć należy, iż przez wszystkich współpracowników to właśnie R. U. był postrzegany jako osoba nadzorująca pracę z ramienia pracodawcy. Co więcej, to sam R. U. poczuwał się do takiej odpowiedzialności, wskazując
w swych wyjaśnieniach, iż to on był tam jako majster i był odpowiedzialny za wykonanie pracy w tym dniu. W tym zaś kontekście sąd doszedł do wniosku, iż z powodu podjęcia się tego rodzaju funkcji, R. U. zobowiązany był tym samym do podjęcia dalszego działania w celu zabezpieczenia podległych mu przy wykonywaniu prac osób przed bardzo prawdopodobnym nastąpieniem ujemnych skutków dla życia i zdrowia (art. 2 kk). Sąd stoi na stanowisku, iż tego rodzaju obowiązek ciążył na R. U. wobec wszystkich podlegających mu osób wykonujących prace remontowe, niezależnie od tego czy świadczyli pracę w ramach stosunku pracy czy też poza nim, bowiem odmienna interpretacja prowadziła by do skutków niemożliwych do zaakzeptowania.

Dalej sąd zważył, iż prace na dachu związane z demontażem dachówki niewątpliwie stanowiły prace na wysokości w rozumieniu § 105 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Dalej sąd zważył, iż zgodnie z § 6 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych do zabezpieczeń stanowisk pracy na wysokości, przed upadkiem z wysokości, należy stosować środki ochrony zbiorowej, w szczególności balustrady, o których mowa w § 15 ust. 2, siatki ochronne i siatki bezpieczeństwa, zaś stosowanie środków ochrony indywidualnej,
w szczególności takich jak szelki bezpieczeństwa, jest dopuszczalne, gdy nie ma możliwości stosowania środków ochrony zbiorowej. Jednocześnie § 7 ust. 1 precyzuje, że osoba wykonująca roboty w pobliżu krawędzi dachu płaskiego lub dachu o nachyleniu do 20%, jest obowiązana posiadać odpowiednie zabezpieczenia przed upadkiem z wysokości, o których mowa w § 6. W tym kontekście sąd zważył, iż prace związane z demontażem dachówki z części skośnej dachu od ulicy (...) implikowały pobyt osób wykonujących te pracę przy krawędzi dachu płaskiego, w tym również podczas umieszczania demontowanych dachówek
w koszu windy dekarskiej, która była oparta o skośny dach od strony podwórza. W oparciu
o protokoły oględzin miejsca nie budziło wątpliwości, iż od strony podwórza kamienicy,
a zatem od strony dachu z której spadł pokrzywdzony, nie stosowano żadnych środków ochrony zbiorowej przed upadkiem. W tej sytuacji nie budzi wątpliwości, iż osoby wykonujące owe prace winny korzystać ze środków ochrony indywidualnej chroniących przed upadkiem
w postaci uprzęży (szelek bezpieczeństwa).

Zdaniem sądu R. U. miał świadomość konieczności stosowania tego rodzaju zabezpieczeń. Okoliczność, iż R. U. nie przeszedł szkolenia BHP ze szczególnym uwzględnieniem prac na wysokości (co wynikało z opinii biegłego), w ocenie sądu nie ekskulpowała go w tym zakresie. Nie budziło bowiem wątpliwości, iż na strychu znajdowały się środki ochrony osobistej (w ilości wystarczającej dla wszystkich osób pracujących), a sam R. U. korzystał z nich (jak deklarował), a zatem miał wiedzę o potrzebie ich stosowania, a tym samym zdaniem sądu to na nim jako osobie odpowiedzialnej za pozostałe osoby pracujące spoczywał również obowiązek wymagania od nich stosowania owych zabezpieczeń. Tymczasem w oparciu o przeprowadzoną analizę dowodów sąd ustalił, iż P. M. (1) w chwili wypadku nie korzystał z środków ochrony indywidualnej, w tym przede wszystkim uprzęży, ale również kasku ochronnego, a zatem iż dostał dopuszczony do wykonywania pracy przez R. U. bez tych zabezpieczeń.

Z tej perspektywy warto zauważyć, że znamieniem przestępstwa z art. 160 kk jest narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Oznacza to, że musi ono charakteryzować się szczególnymi cechami, wśród których w literaturze wymienia się stopień prawdopodobieństwa, czas wystąpienia skutku oraz liczbę zdarzeń dzielących przyczynę i skutek (T. J., K. M., Opiniowanie sądowo-lekarskie a ustalanie „narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu”, Archiwum (...) Sądowej i Kryminologii 2005, LV, s. 69). Inni autorzy wskazują, że bezpośredni charakter jest wyznaczany przez cztery kryteria: kryterium wystarczającej przyczyny, bliskość czasową wystąpienia „dalszych" skutków, stopień prawdopodobieństwa ich zaistnienia, jego nieuchronność. Podkreśla się jednak, że podstawowe znaczenie ma kryterium prawdopodobieństwa, zaś pozostałe mają charakter posiłkowy. Bezpośredniość niebezpieczeństwa oznacza, iż zachodzi sytuacja „niewymagająca dla dalszego rozwoju włączenia się w dany układ zdarzeń elementu dodatkowego, zwłaszcza podjęcia ze strony sprawcy jakiegokolwiek działania dynamizującego ten układ w wyraźnym stopniu” (T. Sroka, op. cit., w rozdziale 2.3 Stan bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjenta jako skutek niewłaściwego leczenia). Co do owego stopnia prawdopodobieństwa, to w orzecznictwie podnosi się, że zagrożenie o jakim mowa w przepisie art. 160 kk ma być realne, wysoce prawdopodobne (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 2009 r., II KK 39/09, Biuletyn Prawa Karnego 2010, nr 1, s. 19-20).

W szczególności podkreśla się, że brak będzie cechy bezpośredniości stanu niebezpieczeństwa, gdy zrealizowanie się dalszych skutków objętych prawdopodobieństwem ich wystąpienia zależy od dalszych przyczyn, w tym dalszych działań sprawcy lub osób trzecich; niebezpieczeństwo ma być zatem rzeczywiste i konkretne oraz występować na danym etapie rozwoju sytuacji wiążącej się z zagrożeniem dla dobra prawnego. Bezpośredniość niebezpieczeństwa zachodzi wówczas, gdy „wedle dającego się przewidzieć przebiegu przyczynowości, istnieją wszelkie realne przesłanki do przyjęcia, że następstwa, o których mowa w przepisie, zrealizują się w ramach następnego ogniwa jej przebiegu". Bezpośredniość niebezpieczeństwa oznacza zatem, że istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa wystąpienia określonego skutku w przyszłości; taki stopień oznacza, że „w każdej chwili może dojść do wystąpienia wskazanych skutków” (T. Sroka, op. cit w rozdziale 2.3 Stan bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjenta jako skutek niewłaściwego leczenia). Na tym tle Sąd Najwyższy wskazał, że jeśli dany układ sytuacyjny jest tego rodzaju, że w każdej chwili, bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka, może doprowadzić do wskazanych skutków w postaci utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, to jak najbardziej zasadne jest twierdzenie, że zaistniał już stan „bezpośredniego niebezpieczeństwa”, w rozumieniu art. 160 § 1 kk czy art. 220 § 1 kk. Dlatego też, jeśli w wyniku działania sprawcy lub - gdy ciąży na nim szczególny obowiązek zapobieżenia narażeniu danych dóbr prawnych na niebezpieczeństwo - poprzez jego zaniechanie, powstanie sytuacja charakteryzująca się wystąpieniem, w nieuchronny sposób, bez jej dalszego zdynamizowania, takiej skali zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka, że istnieje już „konkretne” zagrożenie dla tych dóbr prawnych, w postaci możliwości ich naruszenia, należy uznać, że zaistniał już stan narażenia na „bezpośrednie niebezpieczeństwo” w rozumieniu wskazanych wyżej przepisów (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2015 r., IV KK 33/15, Lex nr 1745833). Chodzi tu wyłącznie o takie działania, które stwarzają konkretne, realne i natychmiastowe zagrożenie dla życia ofiary. Istnienie warunków, które w przyszłości mogły narażać na niebezpieczeństwo życia lub zdrowia ludzi, nie upoważnia do tworzenia neologizmu o „formalnym niebezpieczeństwie”; pojęcie „bezpośrednie” wyklucza możliwość objęcia nim takich przypadków, w których niebezpieczeństwo wprawdzie istnieje, ale jego realizacja zależy od ewentualnych dalszych działań sprawcy bądź innych osób (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 października 2007 r., II AKa 132/07, KZS 2007, nr 12, poz. 53; wyrok Sadu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 marca 2003 r., II AKa 18/03, KZS 2003, nr 7-8, poz. 69). Zauważyć można, że w literaturze wskazuje się, że typową sytuacją narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jest pozostawienie przez sprawcę niezabezpieczonego głębokiego wykopu, a więc sytuacja w której koniecznym jest dokonanie oceny czy w wyniku ewentualnego upadku człowieka do tego wykopu doznałby on urazów o jakich mowa w art. 160 kk, przy czym ocena taka może mieć charakter czysto teoretyczny i bardziej intuicyjny, z wykorzystaniem doświadczenia życiowego i wiedzy opartej na m.in. na znajomości okoliczności podobnych sytuacji, zwłaszcza rzeczywiście spowodowanych w ich wyniku skutków (B. Michalski, [w:] J. Warylewski (red.), System prawa karnego. Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, t. 10, Warszawa 2012, s. 295).

W ocenie sądu właśnie z takim rodzajem niebezpieczeństwa mieliśmy do czynienia
w niniejszej sprawie. Już bowiem samo wykonywanie prac przy krawędzi dachu płaskiego bez stosowania środków ochrony indywidualnej przed upadkiem w sytuacji braku środków ochrony zbiorowej w istocie narażało pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, bez włączenia w przebieg zdarzeń jakikolwiek innego środka dynamizującego. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na opinię biegłego, z której wynikało iż środki ochrony przed upadkiem z wysokości chronić mają właśnie przed zagrożeniami takimi jak śmierć czy innym nieodwracalnymi skutkami dla zdrowia, a zatem w ocenie sądu już samo zaniechanie ich stosowania w sytuacjach tego wymagających (a taką sytuacją zgodnie z treścią § 7 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych było wykonywanie pracy przy krawędzi dachu płaskiego) stanowi w istocie sytuację narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

W kontekście poczynionych już uprzednio rozważań wskazać należy, iż w istocie zaniechanie R. U., który dopuścił P. M. (1) do wykonywania pracy bez środków ochrony indywidualnej stworzyło niedopuszczalne niebezpieczeństwo spowodowania przebiegu przyczynowego prowadzącego do skutku przestępnego, związane
z naruszeniem przez niego wymaganych w danych okolicznościach reguł postępowania
i urzeczywistniło się w owym skutku w związku z zaistnieniem takiego przebiegu przyczynowego przed którego wystąpieniem miało chronić zachowanie zgodne z regułami postępowania w tej sytuacji. Co więcej, to w realiach niniejszej sprawy ów penalizowany skutek nie ograniczył się do sytuacji narażenia pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty życia, lecz obejmował również utratę życia bez pokrzywdzonego. Bez włączenia się jakiegokolwiek czynnika dynamizującego doszło do przekształcenia sytuacji narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia w stan naruszenia dobra w postaci życia pokrzywdzonego
w chwili jego upadku z dachu. Za ów czynnik dynamizujący nie sposób bowiem traktować ewentualnego poślizgnięcia się pokrzywdzonego (w sytuacji gdy badanie krwi pokrzywdzonego wykluczyło, by był on pod wpływem alkoholu). Wreszcie mając na uwadze opisaną wyżej koncepcję obiektywnego przypisania skutku, to wskazać należy, iż zdaniem sądu zachowanie R. U. zgodnie z wymaganymi regułami, a zatem dopuszczenie do pracy P. M. (1) tylko w sytuacji korzystania przez niego ze środków ochrony indywidualnej w postaci uprzęży (szelek bezpieczeństwa) i liny zakotwiczonej na dachu
(a zatem gdyby pokrzywdzony był „przypięty” tak jak R. U.), to z dużym prawdopodobieństwem pozwoliłoby uniknąć skutku w postaci utraty życia. Nie sposób bowiem w ocenie sądu zasadnie utrzymywać, że gdyby pokrzywdzony pracował
z wykorzystaniem środków ochrony indywidualnej wymaganych w danej sytuacji, to i tak znalazłby się w sytuacji narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a tym bardziej że doszłoby do skutku w postaci utraty życia.

Zdaniem sądu narażenie pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty życia objęte było co najmniej zamiarem ewentualnym oskarżonego. Skoro bowiem oskarżony miał świadomości konieczności stosowania środków ochrony indywidualnej w przypadku pracy przy krawędzi dachu, to dopuszczając do pracy P. M. (1) bez owych zabezpieczeń, co najmniej przewidywał możliwość owego narażenia i na to się godził. Z kolei skutek w postaci spowodowania śmierci pokrzywdzonego w ocenie sądu objęty był nieumyślnością w lżejszej postaci, tj. R. U. mógł go przewidzieć. Wskazać bowiem należy, iż R. U. nie wykazuje żadnych deficytów psychicznych, jako osoba doświadczona w pracach dekarskich musiał uświadamiać sobie zagrożenia wynikające z tego rodzaju pracy (o czym świadczy choćby to, iż sam wpinał się w linę zabezpieczającą), a w konsekwencji mógł przewidzieć iż dopuszczenie do pracy osoby niedoświadczonej, bez odpowiednich zabezpieczeń może skutkować tragicznymi następstwami.

W tym miejscu odnieść należy się jeszcze do tego, iż w istocie sąd ma świadomość, że zaniechania tego rodzaju, tj. wykonywanie prac na dachach przez osoby niekorzystające ze środków ochrony indywidualnej i dopuszczanie do takich sytuacji przez przełożonych jest nagminne. Niemniej jednak owa nagminność takich zachowań bynajmniej w żadnym zakresie nie może usprawiedliwiać zaniechania oskarżonego.

Wreszcie wskazać należy, iż nawet gdyby uznać że pokrzywdzony przyczynił się do zdarzenia, bowiem mając możliwość skorzystania z uprzęży, które były dostępne, to nie czynił tego, to jednak pozostałaby do rozważenia kwestia odpowiedzialności w wypadku kolizji przyczyn (tj. zachowania pokrzywdzonego i oskarżonego), z czym wiąże się kwestia tzw. negatywnych przesłanek przypisania skutku. Jeśli skutek jest wynikiem działania dwóch podmiotów, to wówczas zasadniczo oba z nich ponoszą za ów skutek odpowiedzialność, jednak zauważyć należy, że współprzyczynienie może (choć nie musi) prowadzić do zmniejszenia zakresu odpowiedzialności sprawcy przez zmniejszenie stopnia winy uzasadnione mniejszym zakresem społecznej szkodliwości czynu, jaki można było sprawcy w takiej sytuacji przypisać. Z tego też powodu w orzecznictwie Sądu Najwyższego fakt przyczynienia się pokrzywdzonego do wystąpienia skutku najczęściej znajdował swoje odzwierciedlenie na płaszczyźnie wymiaru kary (m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 1997 r. II KKN 133/96, Prok.i Pr.-wkł. 1997/6/5). Z kolei w doktrynie na tym tle przyjmuje się, że wyłączenie odpowiedzialności za skutek w wyniku przyczynienia się pokrzywdzonego ma miejsce w sytuacji, w której porównanie rodzaju i stopnia naruszenia w konkretnej sytuacji faktycznej norm zakazu
i wywołania skutku przestępnego przez potencjalnego sprawcę i pokrzywdzonego będzie prowadzić do wniosku, że to bezprawne zachowanie pokrzywdzonego było przyczyną zaistnienia skutku w postaci naruszenia dobra, a powiązane normatywnie ze skutkiem bezprawne zachowanie podmiotu, którego odpowiedzialność jest badana, było wprawdzie koniecznym elementem by skutek wystąpił, lecz mniej doniosłym niż zachowanie pokrzywdzonego. Stwierdzenie takiej okoliczności powinno wyłączać przypisanie skutku
w postaci naruszenia dobra prawnego, ale jest wystarczające do przypisania skutku w postaci sprowadzenia konkretnego niebezpieczeństwa dla chronionego dobra (M. B., Obiektywne przypisanie skutku przestępnego w przypadku kolizji odpowiedzialności za skutek, Państwo i Prawo 2006, nr 10, s. 88). Tymczasem zdaniem sądu ciężar naruszenia zasad bezpieczeństwa w niniejszej sprawie był po stronie oskarżonego dalece większy niż po stronie pokrzywdzonego. Wszak to oskarżony był osobą nadzorującą prace innych, mająca świadomość konieczności korzystania ze środków ochrony indywidualnej (wszak sam korzystał z uprzęży) oraz z wieloletnim doświadczeniem pracy w takich warunkach, zaś pokrzywdzony tego rodzaju prace miał wykonywać dorywczo, nie posiadając ku temu stosownego wykształcenia i bez jakiegokolwiek przeszkolenia z zakresu BHP oraz z zakresu korzystania ze środków ochrony indywidualnej, a tym samym w istocie jego bezpieczeństwo spoczywało w rękach oskarżonego, który – co ważne – podjął się obowiązku znajomości przepisów BHP, wykonywania pracy zgodnie z tymi przepisami oraz nadzorowania pracy pozostałych osób wykonujących prace na budowie.

W konsekwencji sąd uznał oskarżonego winnym tego, że w dniu 13 czerwca 2019 r.
w G. sprawując z ramienia wykonawcy robót budowlanych K. G. bezpośredni nadzór nad pracami polegającymi na remoncie dachu kamienicy przy ul. (...), naraził P. M. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że dopuścił go do przebywania i wykonywania pracy w pobliżu krawędzi części płaskiej dachu kamienicy od strony podwórza, tj. w miejscu gdzie nie stosowano środków ochrony zbiorowej przed upadkiem i bez odpowiednich środków ochrony indywidualnej w postaci szelek bezpieczeństwa, czego następstwem był upadek P. M. (1) z dachu na podłoże podwórza skutkujący u niego uszkodzeniami narządów klatki piersiowej i jamy brzusznej,
w wyniku których zmarł, który to skutek oskarżony mógł przewidzieć, tj. występku z art. 160 § 1 kk w zb. z art. 155 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Na marginesie w kontekście zachowania sprawczego oskarżonego wskazać jeszcze należy, iż zarówno obrońca oskarżonego, jak i biegły w swej opinii dużą wagę przywiązywali do kwestii włazu i jego niezabezpieczenia przed wejściem osób postronnych. Otóż biegły wskazywał na tę okoliczność jako nieprawidłowość stwierdzoną podczas prac budowlanych, zaś obrońca poprzez składane wnioski dowodowe wykazywała, że nie było możliwości zamknięcia włazu od zewnątrz, tj. od strony dachu. Niemniej jednak w ocenie sądu okoliczność ta pozostawała bez znaczenia w kontekście zachowań przypisanych oskarżonemu przez sąd. Owa okoliczność mogłaby bowiem mieć znaczenie, w przypadku ustalenia, iż P. M. (1) znalazł się na dachu przypadkowo, z własnej inicjatywy, a nie jak ustalił sąd jako osoba wykonująca tam prace remontowe pod kierownictwem R. U.. W takich okolicznościach pokrzywdzony i tak znalazłby się bowiem na dachu, niezależnie od kwestii zabezpieczenia włazu.

Wreszcie wskazać należy, iż sąd nie czynił w niniejszym uzasadnieniu ustaleń dotyczących zaniechań pracodawcy K. G., bowiem nie stanowiły one przedmiotu postępowania.

Przystępując do uzasadnienia kary wymierzonej oskarżonemu wskazać należy, iż sąd
w myśl art. 4 § 1 kk zastosował wobec oskarżonego przepisy w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 września 2023 r., choćby z uwagi na ówczesne brzmienie art. 53 kk.

Sąd w myśl art. 11 § 2 kk wymierzył oskarżonemu karę na podstawie art. 155 kk, który przewiduje sankcję od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Zdaniem sądu stopień społecznej szkodliwości przypisanego czynu oraz stopień winy oskarżonego należało ocenić jako znaczne. W istocie bowiem wskutek zaniechania oskarżonego, doszło do utraty życia przez pokrzywdzonego. Na niekorzyść oskarżonego sąd potraktował wagę naruszonych przez niego reguł ostrożności. Wszak dbałość o to, by podległe osoby wykonujące pracę na wysokości, w pobliżu krawędzi dachu, a zatem w miejscu gdzie jeden nieprecyzyjny ruch może skutkować tragicznymi skutkami, korzystały ze środków ochrony osobistej, jawi jako powinność podstawowa. Z kolei do okoliczności łagodzących sąd zaliczył dotychczasową niekaralność oskarżonego, jego ustabilizowany tryb życia oraz pozytywną opinię środowiskową. W konsekwencji sąd wymierzył oskarżonemu karę w wymiarze 10 miesięcy pozbawienia wolności, dochodząc do wniosku, iż odpowiada ona dyrektywie prewencji indywidualnej i czyni zadość wskazaniom prewencji ogólnej. Z uwagi na okoliczności łagodzące dotyczące oskarżonego kara została wymierzona w dolnych granicach zagrożenia, lecz jest w ocenie sądu na tyle surowa, by stanowić wyraźnie ostrzeżenie dla innych osób sprawujących nadzór nad osobami wykonującymi prace na wysokości.

Sąd na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk oraz art. 70 § 1 kk zdecydował o warunkowym zawieszeniu wobec oskarżonego orzeczonej kary na okres dwóch lat. Sąd zważył, iż oskarżony jest osobą niekaraną, zaś od popełnienia przypisanego czynu upłynął już znaczny okres czasu, co uzasadniało wniosek o pozytywnej prognozie kryminologicznej wobec niego. Zdaniem sądu już sam udział w postępowaniu karnym pełnił wobec oskarżonego rolę wychowawczą, uświadamiając mu powagę jego funkcji jako gwaranta bezpieczeństwa podległych mu osób. Zdaniem sądu okres dwuletni jest wystarczający, by przekonać się czy oskarżony prawidłowo wykorzystał ową szansę. Ponadto sąd na podstawie art. 70 § 1 pkt 1 kk zobowiązał oskarżonego do informowania sąd o przebiegu okresy próby raz na trzy miesiące, co urzeczywistni kontrolę nad prawidłowym przebiegiem okresu próby.

W niniejszej sprawie prokurator i pełnomocnik pokrzywdzonych wnioskowali
o orzeczenie na rzecz pokrzywdzonych B. M. i I. K. częściowego zadośćuczynienia. Sąd postanowił jednak sięgnąć po instytucję nawiązki, zważywszy iż rozmiar krzywdy pokrzywdzonych nie był przedmiotem szczegółowego postępowania dowodowego. Niemniej jednak wskazać należy, iż pokrzywdzone w zdarzeniu straciły osobę najbliższą, co niewątpliwie implikuje negatywne przeżycia z tym związane. W obliczu tych okoliczności sąd doszedł do wniosku, iż wnioskowana przez pełnomocnika kwoty bynajmniej nie są wysokie i orzekł wobec oskarżonego nawiązki w kwotach po 5.000 zł na rzecz każdej
z pokrzywdzonych.

Zgodnie z art. 627 kpk od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego sąd zasądza koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa oraz wydatki na rzecz oskarżyciela posiłkowego. Zgodnie z §11 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r.
w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.2023.1964). przywołanego rozporządzenia stawka minimalna w sprawie objętej śledztwem wynosi 600,00 zł natomiast zgodnie z §11 ust. 2 pkt 3 wyżej wymienionego rozporządzenia stawka minimalna za obronę przed sądem rejonowym w postępowaniu zwyczajnym wynosi 840 zł. Wedle § 17 pkt 1 ww. rozporządzenia w sprawach, o których mowa w § 11-13 w których rozprawa trwa dłużej niż jeden dzień, stawka minimalna ulega podwyższeniu za każdy następny dzień o 20%. W konsekwencji sąd zasądził od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych kwoty 2.616 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika w sprawie.

Na art. 627 kpk sąd zasądził od oskarżonego częściowo koszty procesu. Opłata została ustalona zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 3 Ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych. Sąd obciążył skazanego również wydatkami poniesionymi w postępowaniu przygotowawczym oraz częściowo wydatkami w postępowaniu karnym, tj. w zakresie ryczałtu na doręczenia oraz wynagrodzenie kuratora sporządzającego wywiad środowiskowy. Z kolei na podstawie art. 624 kpk mając na uwadze względy słuszności sąd zwolnił oskarżonego od obowiązku poniesienia wydatków dotyczących wynagrodzenia biegłego z zakresu BHP i w tym zakresie obciążył nimi Skarb Państwa.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Katarzyna Cieślakowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Grudziądzu
Osoba, która wytworzyła informację:  sędzia Bogumiła Dzięciołowska
Data wytworzenia informacji: